Gala Game Awards, najważniejsze wydarzenie w branży, zwane Oscarami gier wideo, odbyła się już po raz dziesiąty w kultowym Peacock Theatre w Los Angeles. Od debiutu w 2014 r. gala, której gospodarzem i prezenterem był Geoff Keighley, stała się globalną wizytówką, podczas której świętujemy najbardziej znaczące osiągnięcia roku, a jednocześnie ujawniamy przyszłe osiągnięcia, które ukształtują przyszłość gier wideo. W tym roku, przy rekordowej publiczności i zaciętej rywalizacji, gala nie tylko uhonorowała najlepsze gry roku 2024, ale także wyjaśniła plan działania na nadchodzące lata.
Po Letnim Festiwalu Igrzysk Keighley spotkał się z wieloma słodko-gorzkimi krytykami. Ostatnie wydarzenia organizowane przez dziennikarza stworzyły jego wątpliwy wizerunek w społeczeństwie. Nie żeby był szczególnie ujmujący dla fanów, ale po odwołaniu E3 Kaley pozostaje ostatnim ogniwem wielkiego przemysłu w tradycyjnym formacie. Zawsze byłem zwolennikiem takich wydarzeń, a przykłady takie jak ta edycja The Game Awards pokazują, że nadal mają one miejsce. A dziesięcioletnia rocznica nie zawiodła.
Uciszyło to krytykę braku tempa i mocnej reklamy w pierwszej połowie godziny. Wiedźmin 4 potwierdził, że Ciri objęła pałeczkę Geralta jako główna bohaterka w zwiastunie cuchnącym CD Projektem, który zachwycił nas w 2015 roku. Od tego momentu koncert galowy nie tracił dynamiki. FromSoftware ukoronowało Elden Ring: Nightreign, nowe doświadczenie w uniwersum Elden Ring, którego celem jest zrewolucjonizowanie koncepcji współpracy w gatunku Soulslike. W niej gracze będą mogli odkrywać nowe regiony Śródziemia, stawiając czoła zaprojektowanym wyzwaniom. zachęcaj do strategii zespołu. Nie zapominając o niespodziance związanej z pokazem przedpremierowym: Ninja Gaiden powraca pod szyldem uznanego hiszpańskiego studia The Game Kitchen pod nazwą „Ninja Gaiden: Ragebound”.